wtorek, 11 czerwca 2013

Rozdział 7

Ucałował swoją babę z burdla i uznał, że nie umyła zębów. Poza tym jebało od niej jak z obory. Uznał, że szukanie baby w burdelu jest do dupy i ogólnie to go te dziwki nie kręcą... Idąc przed siebie i rozglądając się na boki zobaczył kogoś z długimi włosami. Stał tyłem. Myślał, że to kobieta. Jak się po tem okazałao był to mężczyzna. Albo i nie - obojnak. Ale jaki!  Od razu wiedział:
- Zostanę gejem! albo lesbijką! - i ucałował swojego partnera. 
Na domiar szczęścia on też był gejem i lesbijką. I tak się zakochali. Od tamtego dnia zaczęło się chodzenie za rękę na spacerki z wózeczkiem. Dziwnie to wyglądało, lecz nic nie mogło przeszkodzić ich miłości. Nawet to gówno sąsiadki przed ich domem. 
A kariera księdza poszła się jebać. Z tym kadzidłem to była afera... ale rozgłos był, jak Banan chciał. Ale i tak chodził z flaszką wina mszalnego. Dolewał sobie do herbatki. A swojego bananka karmił mlekiem baonowym. Za to partner obojnak jadł sałatę jak królik, bo nic innego nie było. Śpiewali czasem wieczorami piosenki. Pan Banan nie wiedział, że umie grać na gitarze! I tak oto pewnego takiego samego dnia zobaczył ich dyrektor wytwórni płytowej "KIJ WAM W OKO". Spodobały mu się piosenki o tym jak banan  rzyga przez okno i wpada do kibla. Od razu zaprosił całą trójkę do współpracy. Zaczęło się... nagrywanie płyty i słuchanie płaczu Pizanga (robił za podkład). Pierwsza płyta wyszła zaraz po dwóch dniach nagrywania i nosiła tytuł "Banan wam w dupę". Podczas pierwszego koncertu...
cdn :P

2 komentarze:

  1. Hahah XD Zajebiste, proponuję wydać książkę! Moje drogie. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha ksiązki nie będzie, bo my go cały czas piszemy - no chyba że kiedyś;D kupie wszystkie egzemplarze, żeby mieć duże honoraria - ps.
      już mam pomysł na to jak ten związek się rozpadnie ;E

      Usuń